Tona za tonę

Biomasa jest największym potencjalnym źródłem energii w świecie, w tym także w Polsce.

Według obowiązujących przepisów za biomasę uważa się substancje pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego, które ulegają biodegradacji, pochodzące z produktów, odpadów pozostałości z produkcji rolnej oraz leśnej, a także z przemysłu przetwarzającego ich produkty oraz inne części odpadów, które ulegają biodegradacji. (Dz.U. Nr 104, poz. 971 z 30.05.2003 r.)

Najlepiej rozwijającą się dziedziną w pozyskiwaniu energii ze źródeł odnawialnych w Polsce jest wykorzystanie biomasy pochodzenia roślinnego. Często tym paliwem jest słoma. Jedną z głównych zalet biomasy pochodzenia roślinnego jest zerowy bilans emisji CO2. Dwutlenek węgla jest wprawdzie wydzielany do atmosfery podczas spalania tego paliwa, lecz jego emisja nie przekracza ilości, którą pobrały rośliny podczas wzrostu. Spalanie ekologicznego paliwa, to również znacznie mniejsze wydzielanie lotnych związków siarki w porównaniu do węgla lub produktów ropopochodnych.

Słoma od wieków była najczęściej używanym materiałem ściółkowym, jako pasza lub z przeznaczeniem na inne cele w gospodarstwie. Jednak od drugiej połowy lat osiemdziesiątych poprzedniego wieku z jednej strony obserwowany jest znaczący spadek pogłowia zwierząt, w tym przede wszystkim: bydła, owiec i kóz, a z drugiej strony drastyczny wzrost udziału w strukturze zasiewów zbóż i rzepaku.

W tej sytuacji jawi się problem nadwyżki słomy. Aby substancja organiczna mogła wrócić do gleby, konieczne jest przyorywanie słomy. Zabieg ten wymaga dokładnego pocięcia słomy na sieczkę (6-10 cm) oraz bardzo starannych i terminowych zabiegów agrotechnicznych. Jednak zbyt częste przyorywanie słomy (częściej niż co 3 lata) powoduje wiele zjawisk niekorzystnych takich jak: powstawanie w glebie biologicznie czynnych substancji hamujących rozwój roślin, zachwianie gospodarki azotowej i niebezpieczeństwo nasilonego występowania chorób zbóż.

Dlatego nadmiar słomy możemy w gospodarstwie traktować jako biomasę, z której możemy pozyskiwać energię odnawialną. Pod względem energetycznym dwie tony drewna czy słomy równoważne są jednej tonie węgla dobrej jakości. Na wielkość produkcji słomy wpływa wiele czynników. Do najważniejszych należy zaliczyć: powierzchnię uprawy, plony, gatunek rośliny, odmianę, nawożenie, przebieg pogody itp. Przy tym należy zwrócić uwagę, że wprowadzono do uprawy nowe odmiany zbóż sztywno- i krótkosłome. Wskutek tego stosunek plonu ziarna do plonu słomy zmniejszył się i wynosi około 1 : 0,8-1,0.

W gospodarstwach, które mają mało inwentarza, a wysoką produkcję zbóż, poszukiwane są alternatywne sposoby zagospodarowania słomy. W niniejszym artykule chcieliśmy Państwu przybliżyć jeden ze sposobów jej wykorzystania, na przykładzie rolnika, który przed trzema laty poszukując alternatywnych kierunków dochodu, trafił do Przysieka na Forum Energetyki Odnawialnej. Tam spotkał się z Firmą Asket z Poznania, która prezentowała produkcję brykietu ze słomy w technologii Biomasser. Pana Marka Łęgowskiego bardzo zaciekawiło takie wykorzystanie nadmiaru słomy i za niespełna rok istniała już jego własna firma Ekol-Bryk.

Podczas wizyty w gospodarstwie państwa Łęgowskich w Błędowie, zapytaliśmy o produkcję brykietu. Pan Marek z detalami opowiedział o całym procesie produkcyjnym.

– Przede wszystkim najważniejsza jest słoma i jej jakość. Produkując brykiet bazujemy na podstawowym surowcu, czyli słomie zbożowej. Generalnie nadaje się każda, oprócz odmian zbóż jarych. Taka słoma nie ma odpowiedniej twardości jest zbyt miękka, co utrudnia proces wytwarzania brykietu o odpowiednich parametrach. Do zbioru słomy przystępujemy wtedy, kiedy na nią popada deszcz, co najmniej kilka razy i tak przesuszoną zbieramy z pola za pomocą pras rolujących. Wówczas mamy do czynienia z tzw. szarą słomą, która ma lepsze właściwości, a co najważniejsze został z niej wypłukany chlor. Słoma do produkcji brykietu powinna odleżeć minimum rok czasu w postaci balotów. Z praktycznego punktu, taka biomasa jest najlepsza, ponieważ trochę skruszeje oraz odgazuje i lepiej się na niej pracuje. By uzyskać brykiet dobrej jakości, czyli odpowiedni kształt i twardość, słoma powinna być pocięta na odpowiednią frakcję, czyli sieczkę 2 do 3 cm długości, zdarza się również taka do 5 cm, jest to dopuszczalne w produkcji.

Mając tak rozdrobniony surowiec na linii brykietującej (system 2 DUO-SET), którą posiadam w ciągu godziny mogę wyprodukować 200 kg brykietu.

Zdarza się, że klient zażyczy sobie brykiet ze słomy zbożowej i rzepakowej. Jest to do zrobienia, ale są pewne trudności w produkcji. Staram się wówczas zachować proporcję 50:50. Bazując tylko i wyłącznie na słomie rzepakowej brykiet nie wyglądałby estetycznie i rozsypywałby się. Tego rodzaju surowiec jest zbyt kruchy, nie posiada lepiszcza i nie będzie się scalać, jak to jest widoczne przy słomie zbóż.

Przerabiam w swojej firmie słomę z własnego gospodarstwa jak i z sąsiednich pól. Rolnicy chętnie sprzedają słomę, bo są to dla nich dodatkowe pieniądze. Muszę jednak zwracać uwagę na jakość słomy. Niektóre pola są zachwaszczone, a np. słoma z miotłą zbożową może już utrudnić produkcję. W ostatnim roku sam zbierałem słomę z pól zainteresowanych rolników, dlatego widziałem już jaka ta słoma jest. Faktycznie, dobrzy rolnicy mający zachowaną agrotechnikę i odpowiednią ochronę roślin z hektara pozyskiwali do 30 sztuk okrągłych balotów. Taka słoma mnie, jako producenta brykietu bardzo interesuje. Niestety trafiały się również takie pola, gdzie z hektara zwoziło się 12 takich balotów. W przyszłym sezonie produkcyjnym chcemy kupować słomę już przygotowaną przez rolników, czyli z dowozem do nas na produkcję. Jednak tu mogą pojawić się problemy, jeżeli chodzi o jakość słomy, ale myślę, że i z tym sobie poradzimy – dodaje żona pana Marka.

Brykiet nie jest trudno produkować, ale należy poświęcić trochę czasu, pochodzić koło tego i pouczyć się jak ustawić maszynę, żeby produkcja była ciągła i efektywna oraz bezawaryjna. Przed rozruchem produkcji brykietu trzeba dopracować szczegóły techniczne, aby gotowy produkt spełniał wymagania estetyczne, był trwały i twardy.

Brykiet z mojej linii – twierdzi pan Łęgowski – zachowuje kształt i właściwości nawet do 2 lat. Jest on zaraz pakowany do worków i waga nie przekracza 30 kg.

Są to urządzenia proste w obsłudze. Po odpowiednim ustawieniu maszyny w dogodnym miejscu i podłączeniu do prądu, linia do produkcji brykietu jest gotowa do pracy. Rozdrobnioną słomę podaje się do zbiornika, dalej mieszacz wsadu podaje materiał do komory śrubowej, w której jest ściskany i w postaci ciągłego brykietu wyprowadzany na zewnątrz.

Brykiet ze słomy można spalać w piecach kaflowych, miarowych, kuchennych, kominkach, piecach na biomasę, w piecach centralnego ogrzewania standardowych jak i automatycznych. Istotą tutaj jest, aby były one dobrze wykonane i były szczelne. Brykiet podczas spalania tli się, żarzy się, nie ma efektu płomienia, z wyjątkiem paleniska z nadmuchem powietrza. W początkowym etapie spalania brykiet powiększa swoją objętość, w związku z czym należy pozostawić wolną przestrzeń w komorze spalania. Podczas spalania nie należy przegarniać palących się brykietów, wsad należy pozostawić do całkowitego wypalenia.  – Klienci kupują brykiet do różnych pieców, stosują nawet współspalanie z miałem węglowym i są zadowoleni. Sami staramy się wykorzystywać odpady z produkcji do ogrzania naszego domu, tak że nic w produkcji brykietu się nie marnuje.

Rozmawiali
Adam Piszczek
KPODR Minikowo
Maria Sikora
KPODR Minikowo, Oddział w Przysieku

image_pdfimage_print