To będzie trudny rok dla roślin

Już dziś widać, że nie będzie łatwo w tym roku z uprawą roślin. Jesienią  wielu rolników miało kłopoty z siewami rzepaku, ale w końcu nie wyszło źle. W końcu pojawiły się długo oczekiwane opady i zasiewy zbóż poszły gładko, a wschody okazały się bardzo dobre. Ale to już koniec dobrych wiadomości. No może niekoniecznie, bo zima okazała się bardzo lekka i nie było mrozu, a więc nic nie wymarzło. Niestety zabrakło śniegu i deszczu, i to pierwsza zła wiadomość. Stosunkowo ciepła i bardzo długa jesień, a następnie bardzo lekka zima przyniosły sporo problemów.

Także na kolekcji w Grubnie widać nierówny rzepak. Widać także chwasty zimujące oraz fragment pola rzepaku, który został zaorany.

Rzepak, choć powschodził wydawało się dobrze, to okazało się, że na bardzo wielu plantacjach susza w głębszych warstwach zrobiła swoje. Na wielu polach nie udało się zgromadzić na tyle wilgoci w warstwie wierzchniej gleb, aby wszystkie nasiona skiełkowały jednocześnie i okazało się, że są puste place w zasiewach, a co gorsze, na dużej części plantacji wschody rzepaku pojawiały się aż do połowy listopada. Dziś widać jak nierówne są plantacje rzepaku. Do tego stopnia, że są rolnicy, którzy zdecydowali się zaorać rzepak. Dla przykładu na polu w Starym Toruniu, na którym KPODR prowadzi sygnalizację, stwierdza się rzepak w 5–6 różnych fazach rozwojowych (20 marca – od 5–6 liści do fazy 1 rozgałęzienia). Co prawda im bliżej zbiorów rośliny będą przyspieszać i wyrównywać rozwój, ale i tak wpłynie to bardzo silnie na wydłużenie rozwoju łuszczyn i wydłuży dojrzewanie. To oznacza, że będą problemy przy dojrzewaniu i zbiorze.

 

Chowacz brukwiaczek

 

Dla rzepaku kolejnym problemem są i będą szkodniki. Bardzo ciepło w dzień i chłodne noce oraz duże nasłonecznienie powodują, że szkodniki takie jak chowacz brukwiaczek czy pchełki wychodzą „na raty” i trudno było i jest uchwycić moment najlepszy do ochrony. Żółte naczynia wystawione już w połowie lutego to bardzo dobry sposób do obserwacji nalotów. Początkowo brak było lub stwierdzano pojedyncze chrząszcze po 3 dniach, ale wystarczyły 2 noce bez przymrozków z temperaturą powyżej 10oC w dzień, by stwierdzić w naczyniu 20 chrząszczy chowacza po 3 dobach. To był intensywny nalot, ale następne 2 noce były z przymrozkami, po czym 1 noc bez przymrozku i znów – tym razem 10 chrząszczy. I znowu w nocy mróz. Miejmy nadzieję, że dzięki niskim nocnym temperaturom uszkodzenia przez chowacza nie będą zbyt duże choć wydaje się, że na niektórych plantacjach takich jak ta w Starym Toruniu wykonanie zabiegu jest niezbędne gdy tylko ociepli się, zwłaszcza w nocy. Nie wszędzie jest duże nasilenie tego szkodnika.   

Pożółkłe liście to oznaka chorób na zbożach ozimych. Szczególnie dużo jest mącznika w jęczmieniu ozimym i niektórych odmianach pszenic, zwłaszcza sianych wcześnie.

W dalszym ciągu warunki pogodowe nie sprzyjają dobremu rozwojowi także roślin zbożowych, choć wydawało się, że jest inaczej. Widać jednak wyraźnie żółknące liście na wielu plantacjach i nie jest to objaw braku azotu. Teraz, mamy bardzo silne przymrozki nocami od –5oC, nawet do –9oC przy silnym nasłonecznieniu w ciągu dnia. Dodatkowo warunki sprzyjały chwastom i dużo trudniej będzie ja zwalczać, a na wielu roślinach od jesieni mamy już infekcje grzybowe i to one odpowiedzialne są za wygląd roślin – dominuje mączniak, który był już jesienią, a także septorioza i grzyby fuzaryjne. Te liście szybko odbarwiają się i usychają. Ze względu na silne przymrozki wykonywanie zabiegów herbicydowych i grzybobójczych jest niemożliwe lub bardzo ograniczone. Ta niekorzystna sytuacja dotyczy praktycznie wszystkich pól w naszym regionie. Najsilniej zainfekowany jest jęczmień ozimy i to na ten gatunek musimy szybko zwrócić uwagę i możliwie jak najszybciej wykonać zabieg fungicydowy T0 jak tylko ociepli się. To bardzo ważne. Generalnie podczas lustracji stwierdza się na niektórych odmianach pszenic nawet 70–90% roślin porażonych mącznikiem. W tym roku szybka ochrona przed chorobami od końca krzewienia – do fazy 2. kolanka, strzelania w źdźbło będzie konieczna praktycznie na wszystkich plantacjach zbóż ozimych. Tylko nieliczne plantacje zasiane w późniejszych terminach są zdrowsze i lepiej wyglądają niż zwykle – to nie jest normalne zjawisko, ale kto wie, czy nie będziemy się do tego musieli przyzwyczajać. Zmiany klimatu są dziś bardzo widoczne.

Marek Radzimierski
Kujawsko-Pomorski Ośrodek
Doradztwa Rolniczego
Fot. M. Rząsa