10. Sąsiedzi z łąk i pól – zwierzęta krajobrazu rolniczego

Gdyby poprosić przeciętnego mieszkańca wsi o wymienienie zwierząt żyjących wokół jego domu, zapewne wskazałby ptaki. Jednak wieś to miejsce życia nie tylko tych pierzastych stworzeń, ale także innych zwierząt, małych i dużych, trochę bardziej szarych (lub brązowych), cichszych, bardziej skrytych, włochatych bez których krajobraz wsi nie byłby taki, jakim go znamy. Czy potrafimy sobie wyobrazić jesienne i zimowe pola bez gromadki saren albo wiosnę bez „boksujących się” szaraków? Oto kilka znanych i mniej znanych faktów z życia naszych mniejszych braci.   

 

Wilcza rodzina /Cezary Korkosz /

Dżdżownice

To małe stworzenie nie schodziło ostatnio z pierwszych stron gazet, a wszystko za sprawą odkrycia jego niesamowitych właściwości. I nie chodzi tu o zdolność przerabiania ogromnej ilości gleby i cząstek roślinnych na doskonały nawóz. Płyn wydzielany przez dżdżownice okazuje się skutecznym środkiem w leczeniu raka płuc! Od lat ludzie szukają skutecznego remedium na tę chorobę. Okazuje się, że mieliśmy je tuż pod stopami. A dżdżownic jest tam naprawdę sporo. Na naszych łąkach, polach, w ogrodach czy sadach żyje od 340 do 1250 kg dżdżownic na hektar. Co interesujące wśród dżdżownic nie ma podziału na samce i samice, gdyż wszystkie są obojnakami, czyli posiadają zarówno męskie, jak i żeńskie narządy rozrodcze. Potrafią żyć kilka, a nawet kilkanaście lat, zwykle jednak niewiele ponad rok. Wpływają na wyższe plony – w skrajnych przypadkach nawet o 800%! Redukują poziom metali ciężkich w glebie. Rozkładają opadłe jesienią liście, dlatego aby dżdżownice miały co jeść, warto zostawić część z nich na ziemi. W sadach rocznie spada ok. 2–3 ton listowia na hektar, które przechodzi przez przewód pokarmowy dżdżownic w ciągu zaledwie 3–4 miesięcy. Zwierzęta te są bardzo wrażliwe na niskie temperatury, dlatego zapadają w sen zimowy, który trwa 3–6 miesięcy. W Polsce odnotowano występowanie 35 gatunków, ale tylko dziesięć z nich jest częściej spotykanych.

 

Borsuk

Prawdziwy miłośnik dżdżownic. Te niewielkie zwierzęta stanowią od 50 do 70% diety borsuków. Ponieważ dżdżownice zapadają w sen zimowy, robią to także borsuki. Te małe stworzonka najbardziej aktywne są nocą – stąd borsuki najlepiej oglądać o tej porze. Właściwie całe ich życie kręci się wokół tych drobnych glebowych organizmów. Warunkują ich liczebność, zagęszczenie, wielkość terytorium, a także wpływają na sukces rozrodczy! Gdy nocą jest za zimno i dżdżownice stają się trudno dostępne – borsuki nie opuszczają swoich nor. Ale oprócz dżdżownic borsuki mają jeszcze jeden interesujący przysmak – ropuchy. Płazy te, przeważnie unikane przez inne drapieżniki, są przez jaźwce (to dawna nazwa borsuka) chętnie chwytane i pożerane… od brzucha. Technika ta pozwala na pozostawienie niesmacznej skóry i rozkoszowanie się smakowitym i pożywnym wnętrzem. Jako schronienie wykorzystują złożony system nor wykopanych najczęściej w jakimś niewielkim wzniesieniu. Te nory są jak domy przekazywane z dziada pradziada, służą kolejnym pokoleniom borsuków czasem nawet przez ponad 100 lat!

 

Ropuchy

To nie to samo co żaby! Są cięższe, bardziej masywne, przeważnie nie skaczą i są… trujące. Ropuchy posiadają gruczoły przyuszne, w których znajduje się silnie piekący jad o ostrym smaku. To jedyna broń służąca im do obrony przed drapieżnikami. Niestety, aby drapieżnik się z nią zapoznał i więcej nie próbował, w czasie swojego pierwszego spotkania z ropuchą musi jej spróbować. Zasiedlają bardziej suche obszary niż żaby, często tereny pozbawione wody, mogą występować nawet w starych budynkach (np. pod podłogą, w piwnicy). Wśród ludzi budzą zazwyczaj wstręt i obrzydzenie. Niesłusznie! Po bliższym przyjrzeniu okazuje się, że są to wyjątkowo piękne zwierzęta, a dla człowieka dodatkowo niosą nieocenioną pomoc w walce ze ślimakami, bo jako jedne z nielicznych uwielbiają te nagie, pozbawione muszel. To może być zmora w ogródku niejednego działkowca. Dlatego wśród ogłoszeń w magazynie „Ogrodnik Polski” z 1901 roku można było znaleźć wzmiankę, że ogrodnicy angielscy skupują ropuchy. Wszystko po to, aby wykorzystywać je do walki ze „śluzowatymi szkodnikami”. W Polsce występują 3 gatunki – ropucha szara, zielona i paskówka. Wszystkie są objęte ochrona gatunkową.

 

Żaby

Nie mają przyusznych gruczołów jadowych, są smuklejsze, szybsze i zwinniejsze niż ropuchy. Większość z nich jest silnie związana z wodą. W naszym kraju występuje 6 gatunków żab (jeziorkowa, moczarowa, wodna, śmieszka, trawna, dalmatyńska). Podobnie jak ropuchy składają skrzek, który w postaci galaretowatych drobnych kuleczek możemy spotkać wiosną w wielu płytkich zbiornikach wodnych. Również żaby, podobnie jak ropuchy, pomagają rolnikom w walce z ogrodowymi „szkodnikami”. Płazy, w tym żaby i ropuchy należą do najbardziej zagrożonych zwierząt na świecie, głównie w związku z zachodzącymi zmianami klimatu i zanieczyszczeniem środowiska (oddychają całą swoją skórą!). Z wielu miejsc w Europie zniknęły zupełnie. W Polsce też jest ich coraz niej. Nie zasypujemy niewielkich oczek na naszych polach, gdyż stanowią one ważne miejsce życia tych płazów. To prawda, czego uczylibyśmy się kiedyś, że bociany żywią się żabami. Dawniej tych płazów było znacznie więcej, wtedy bociany nie miały problemu z ich chwytaniem. Teraz te ptaki muszą przerzucać się na… dżdżownice, które stanowią czasami nawet ponad 70% ich diety!

 

Żab wodne gody /Mateusz Matysiak/

Sarna

Nagminnie klasyfikowana jako samica jelenia, co oczywiście nie jest zgodne z prawdą. To zwierzę raczej leśne niż polne, ale na skutek rozwoju rolnictwa i zwiększania się areału pól, niektóre sarny na stałe przeniosły się na pola. Ich terytoria są zadziwiająco małe, czasami poniżej jednego kilometra kwadratowego. Oznacza to, że sarny, które widujemy z okien naszych samochodów, stojące na polu, to stale te same osobniki, gdyż nie przemieszczają się na duże odległości. Ponieważ młode sarny w czasie zagrożenia nie uciekają, a kładą się i leżą nieruchomo w wysokiej roślinności, wiele ich ginie każdego roku w czasie prac polowych. Dlatego, żeby temu zapobiec, w niektórych krajach przed koszeniem wyszukuje się zwierzęta ukryte na polu za pomocą dronów z kamerą termowizyjną. Gody saren zaczynają się w lipcu, ale młode rodzą się dopiero na wiosnę. Jak to możliwe? U sarny występuje ciąża utajona, czyli zahamowanie rozwoju zarodka na prawie 5 miesięcy! Dawniej podejrzewano, że tylko sarny to potrafią i jeszcze kilka innych zwierząt. Najnowsze badania pokazują jednak, że cechę te posiadają wszystkie gatunki ssaków, łącznie z człowiekiem!

 

Kret

To chyba najgęściej pokryte włosiem zwierzę na świecie – 1 mm kwadratowy jego skóry zawiera ponad 200 włosków! Całego jego ciało jest tak skonstruowane, aby zapewnić doskonałe poruszanie się w podziemnych tunelach, które drąży za pomocą niezwykle silnych łap. A to potrafi, jak mało kto. Jeden kret w ciągu doby potrafi wykopać tunel o długości od 10 do 15 metrów. Jest wybitnym samotnikiem, a każde spotkanie z innym przedstawicielem swojego gatunku rodzi gwałtowny konflikt. To kolejny, po borsuku, wielki amator dżdżownic. Jesienią gromadzi ich setki w swojej spiżarni, gdyż nie zapada w sen zimowy. Dżdżownice są unieruchomione na skutek przecięcia (przegryzienia) zwojów nerwowych. Żywe, ale nie mogące się poruszać, stanowią doskonałe, zawsze świeże, zimowe „konfitury” dla zgłodniałego kreta. Wydaje się to przerażające, ale Natura nie zna współczucia. Liczy się tylko przetrwanie. A kret opanował je do perfekcji. Stanowi zmorę właścicieli łąk i ogródków. Trzeba jednak pamiętać, że jest to gatunek objęty częściową ochroną gatunkową.

 

Jeż

Kolce jeża to nic innego jak zmodyfikowane włosy, które służą jako element biernej obrony przed drapieżnikami. Praktycznie żadne zwierzę nie jest w stanie „dobrać” się do zwiniętego w kulkę „najeżonego” jeża. Wyjątek stanowi puchacz i borsuk, który za sprawą swoich ostrych i długich pazurów przewraca go na plecy i dobiera się do niego od strony brzucha (praktyka stosowana przy ropuchach zdaje egzamin także w tym przypadku). W społeczeństwie pokutuje przekonanie, że jesienią jeże zbierają jabłka, przenosząc je na grzbiecie gromadzą zapasy na zimę. Nic bardziej błędnego; jeże to miłośnicy owadów, na które polują nocą w naszych ogródkach. Dzięki temu, podobnie jak wspomniane już ropuchy, niosą nieocenioną pomoc zmniejszając liczbę „szkodliwych” organizmów, które potrafią dotkliwie doświadczyć przydomowe warzywniaki. Największym zagrożeniem we współczesnym świecie dla tych sympatycznych zwierzątek są drogi, a właściwie pędzące po nich auta. W Polsce występują dwa gatunki jeża, które dzieli linia Wisły: jeż wschodni i zachodni. Oba zapadają w sen zimowy. Na kryjówkę często obierają sobie stertę liście. To kolejny powód, aby liści w całości nie usuwać, a już na pewno pod żadnym pozorem nie wolno ich palić!

 

Dziki

Zwierzęta te kojarzą się z lasami, ale rolnicy doskonale znają je również z pól. A to dlatego, że te niezwykle bystre zwierzęta potrafią sobie radzić doskonale w każdych warunkach. W związku z czym, jeśli na polach jest większa obfitość pokarmu, to dlaczego nie zamieszkać właśnie tam. Wysokotowarowe rolnictwo nastawione na uprawę monokultur sprzyja dzikowi. Dochodzą do tego coraz cieplejsze zimy, które właściwie jako jedyne regulowały do tej pory populację dzika. Dodatkowo zwiększony areał upraw kukurydzy, która jak wykazały badania, a właściwe występująca na niej pleśń, przyspiesza… rozwój płciowy młodych samic! Sprawia to, że jeszcze w tym samym roku potrafią one przystąpić do rozrodu. Człowiek odpowiada za zmiany klimatu, które powodują wzrost liczebności dzika i jednocześnie dostarcza mu wysokoenergetycznej karmy, która przyspiesza jego dojrzewanie. Konflikt murowany! Tylko czym zawinił w tym wszystkim dzik? Ostatnio jest ich jednak coraz mniej. Z wielu miejsc zniknął zupełnie, szczególnie na wschodzie kraju. Wszystko przez ASF – afrykański pomów świń. Ponownie, zawleczony do Europy za sprawą człowieka.

 

Zając szarak

Dawniej pospolicie widywany na polach i łąkach. Był nawet eksportowany do Włoch i Francji, gdzie wypuszczano go, aby zasilił tamtejsze ginące populacje (wypuszczano nawet 100 tys. szaraków rocznie!). Obecnie w Polsce jest coraz rzadszy. Powodów jest kilka, ale do najważniejszych należy intensyfikacja rolnictwa, zagrożenie ze strony lisa i liczne choroby. W kulturze uważany jest za symbol Świąt Wielkanocnych, wiosny, płodności i odradzającego się życia. Stanowi także symbol tchórzostwa, a to dlatego, że na każde zagrożenie reaguje ucieczką. A biega niczego sobie, bo nawet do 80 km na godzinę! Życie spędza na małym terytorium, na którym nie toleruje innych osobników swojego gatunku. Z zającami-sąsiadami pozostaje jednak w kontakcie słuchowym i węchowym. Nie kopie nor (to domena bliskich krewniaków szaraka – królików). Jest gatunkiem łownym.

 

Szaraki – parkoty /Mateusz Matysiak/

Lis

Nie ma takiej wsi, wokół której nie żyłyby lisy. To jedno z najpospolitszych zwierząt spotykanych na naszych polach. Wszystko to za sprawą szczepionek przeciwko wściekliźnie. Choroba ta dawniej regularnie dziesiątkowała populację lisów. Dzisiaj lisa można spotkać praktycznie wszędzie, w tym w centrach dużych miast. Ze względu na swój legendarny spryt znalazł się na liście 100 najbardziej inwazyjnych gatunków zwierząt na świecie! Żywi się właściwie wszystkim, co znajdzie na swojej drodze, od owoców, poprzez padlinę, jaja, pisklęta, myszy, po norniki i zające. Przez zdolność szybkiego przystosowywania się do zmieniających się warunków stał się symbolem przebiegłości, ale także tchórzostwa. Wzbudza skrajne emocje – uwielbienie ze względu na swój wygląd i nienawiść z powodu lisiej słabości do jaj i piskląt ptaków. Jednak lis największy apetyt ma na myszy i norniki, na które poluje z dużą wytrwałością. Tym samym, w latach ich obfitości, jest sprzymierzeńcem rolników. Ten przykład dobitnie pokazuje, że w Naturze nic nie jest czarne albo białe. Lis jest gatunkiem łownym.

 

Lis /Mateusz Matysiak/

To tylko kilka sylwetek naszych mniejszych braci, z którymi dzielimy wiejską przestrzeń. W rzeczywistości jest ich znacznie więcej: nietoperze, kuny, łasice, ryjówki to tylko nieliczne z nich. Pamiętajmy o nich, gdyż towarzyszą nam od wieków. Na dobre i na złe. I choć nasze relacje nie zawsze układały się poprawnie, zasługują na to, aby żyć wśród nas, bo stanowią nieodłączną część tradycji i kultury polskiej wsi.

 

Kuna /Cezary Korkosz/

Autor: Adam Zbyryt

image_pdfimage_print